wtorek, 29 grudnia 2015

Zator

No i utknęłam.
A wszystko to przez brak zimy, brak śniegu i brak mrozu. Sezon zaczął się kręcić na około i o urlopie to już tylko pomarzyć mogę. Były plany... zamknąć pracownię na miesiąc i odpocząć... Polepić w glinie... Tak to były miłe plany...
 Ale się nie da!! Jest grudzień! A my zakładamy kolejne ogrody, siejemy trawniki i odchwaszczamy wokół kiełków tulipanów, które mają już po 10-15cm... W pracowni siedzimy po uszy zakopani w projektach, a do tego siadła strona www. I to właśnie strona jest wszystkiemu winna!! (I brak śniegu!! ;-)
Ze stroną to jest tak, że ma te hmmm... prawie naście lat i już kilka razy się sypnęła. Informatycy robili lifting i jakos tam się kręciła dalej. Ale 3 miesiące temu nastąpiło apogeum wszystkich problemów. Nawaliła poczta, wcięło połowę wpisów i zdjęcia się ulotniły. Po kolejnym liftingu okazało się, że nie ma co ratować. Panel sterowania się zablokował i ogólnie całość nie do odzyskania. Podobno po raz kolejny "zhakowali" naszą stronę. Mnie się tam nie chce w to wierzyć. Czy moja biedna strona ma jakieś strategiczne znaczenie?... Czy komuś zagraża?... Co komu dało zniszczenie mojej biednej, starej strony??... Aaa.... szkoda gadać.

No i siedzimy od 3 miesięcy i robimy nową stronę. Klient ze mnie straszny. Przyznaję. Osobiście współczuję grafikowi, ale powiedzmy sobie szczerze, że graficy to w tych firmach co robią www są raczej niskich lotów. No i jak to bywa... same w pracowni zaprojektowałyśmy stronę. Sobie nerwów oszczędziłyśmy, grafikowi kamień spadł z serca. No i strona już niby jest. Jest, ale jej nie widać bo widzicie muszę ją uzupełnić!!  I właśnie tu zaczyna się ten zator. Bo ja wszystko wkładałam na stronę tak jak wyszło w życiu, tak weszło na stronę. Publikacje, realizacje, projekty. I ja nawet nie zastanawiałam się ile tego jest.... No i się zebrało :-( A teraz to trzeba odtworzyć. Przygotować nowe zdjęcia w formacie odpowiadającym nowej www. Dokopać się do publikacji, a wyszło mi że ponad 300 artykułów w ciągu 15 lat napisałam!! Matko Boska to wychodzi prawie 2 teksty miesiąc w miesiąc przez te 15 lat!!! No i ja to wklepuję. W dzień i w nocy, i końca nie widać...

Wklepuję i mam stresa. Bo jak skończę publikacje to przejdę do projektów.... a potem do realizacji... i już mi się słabo robi... Człowiek pracuje, czerpie z tej pracy satysfakcję i raczej nie zastanawia się ile zaprojektował ogrodów. Dopuki mu się strona nie zbiesi... No i wyszło ponad 200 tych projektów i ponad 100 realizacji!! No i już wiem, że wszyskich zawieszać nie będę. Nie mam czasu, ochoty i siły już mi braknie. No i zator jest!! Korek się zrobił niemiłosierny!! Bieżących projektów tyle, że się w pracowni ruszyć nie można, a tu jeszcze ta strona...
No i właśnie dlatego nie odzywam się, nie piszę i nic nie zawieszam na blogu. Nie ma jak!!

Ale już niedługo zaproszę Was na moją NOWĄ, LEPSZĄ stronę WWW :-)
Jak ja i mój kręgosłup to przeżyjemy ;-)

A może w międzyczasie spadnie śnieg ;-) i będzie przymusowy urlop......

środa, 2 grudnia 2015

Czy ogród musi być zimozielony, żeby był piękny zimą???

Nie wiem dlaczego Polacy są tacy oporni na byliny... Czasami ręce mi opadają. Tu iglaczek, tam iglaczek (nie cierpię tego słowa!!)  i jeszcze drzewko na nóżce, jakaś spiralka... Skąd to się wzięło w naszych ogrodach? Takie rozrzucanie po 1 sztuce jałowca, "tujki", płaczącej wierzbki? I jeszcze te wolne miejsca pomiędzy roślinami z nastawieniem, że za 10 lat "się zarośnie". A po co czekać, po co są byliny? Dlaczego nasze ogrody nie mogą być gęste?

 I jeszcze kwestia "zimozielonych ogrodów". Dlaczego u nas uważa się, że ogród zimą jest ciekawy tylko wtedy kiedy go wypełnimy świerkami, żywotnikami i innymi roślinami iglastymi? Sami spójrzcie na ten cudowny ogród!! Zdjęcia robione w listopadzie!! (Knoll Gardens, Hampreston, Wielka Brytania)


 Tutaj całe łany traw i bylin łączą się ze sobą, mieszają i przechodzą z jednej grupy w drugą. Wolnego miejsca tu nie znajdziecie!! (i odchwaszczania jest mniej :-)


Spójrzcie na tą różnorodność: ostre, miękkie, włochate, okrągłe albo spiczaste...
 

A to wszystko pożywienie dla ptaszków!! Kupujemy drogie mieszanki nasion, a tu spiżarnia otworem stoi!! Za darmo!! :-)



Co Wy myślicie o trendach w polskich ogrodach? Czy lubicie byliny? Czy wolicie "zimozielone ogrody"? Czy widzicie zmiany w przyzwyczajeniach ogrodników w swojej okolicy?



wtorek, 1 grudnia 2015

Domowy chleb bezglutenowy

Taka pogoda, że nawet nosa za drzwi nie chce się wystawić. Ogrodowe szaleństwo odchodzi w dal. Moje roślinki w ogrodzie poszły już spać. Teraz główną, kolorową atrakcją są ptaki!! Szaleją na suchych główkach jeżówek - pierwszej zimowej spiżarni. Karmniki i kawałki słoniny gotowe czekają na przymrozki. Teraz ptaki mają jeszcze u nas mnóstwo jedzenia więc ich nie rozleniwiam :-)

Teraz, kiedy pogoda jest niesprzyjająca mam więcej czasu na pieczenie, gotowanie i zabawy z gliną :-) To takie moje drugie, zimowe JA.

Dzisiaj przepis na sprawdzony chleb bezglutenowy. Jest pyszny! Ma chrupiącą skórkę ;-) i wilgotne wnętrze. Moja glutenowa rodzina zakochała się w nim!! 


środa, 18 listopada 2015

Babeczki

Babeczki robiły w weekend babeczki.
Przy takiej pogodzie jak mamy za oknem, aż chce się odpalić piekarnik i zrobić jakieś słodziutkie kaloryczne pyszności!! Postanowiłyśmy z moimi dziewczynkami, że zrobimy muffinki. Wyszukałyśmy przepis, troszkę go pozmieniałyśmy "żeby były lepsze" i upiekłyśmy. Wyszły całkiem fajne, ale następnym razem zamienimy mleko na maślankę ;-) Jak przetestuję nowy maślankowy sposób i mufinnki wyjdą takie jak planujemy ;-) to podam nasz przepis.
A muffinki po upieczeniu prezentowały się całkiem ładnie. Zrobiłyśmy mega czekoladowe z kawałkami czekolady dla taty i starszej córki i muffinki jagodowe (z naszych mrożonych jagód) dla młodszej bo ona nie lubi czekolady. Tak, takie dzieci też się trafiają :-)



Babeczki nie zostały z nami długo...
Pożarły je ciasteczkowe potwory!!!!


poniedziałek, 19 października 2015

No i są drzwi!!

Drzwi do pokojów dziewczynek już skończone i zamontowane!!

Obecnie wszystkie oferowane w firmach drzwi wewnętrzne z szybkami są w paski. Paski są 2 albo 3, albo całe drzwi są w paski. Paski są szerokie, albo wąskie... a może ja nie chcę pasków!!!
Drzwi do pokoju dziewczynek musiały wpuszczać trochę światła, ale nie chciałam robić dużej szyby, bo wiadomo jak one kończą - zaklejone plakatami ;-) Pomyślałam o witrażu w zaprzyjaźnionej pracowni, ale z charakterami moich córeczek... chyba są jeszcze za małe... Witraż może posypać się w drobny mak.... Pomyślałam więc o czymś innym. O małych kolorowych groszkach z pleksi. Będą przepuszczać światło, kolorowe jak witraż, ale będą mniejsze, i bezpieczniejsze, i nie będą naruszać prywatności małych mieszkańców...

Wszyscy się przy tych drzwiach napracowaliśmy!!
Dziewczynki w stolarni same umieszczały koła na swoich drzwiach, więc częściowo to również ich projekt, ich drzwi :-) Każda ma kropki w innych miejscach.


Stolarz oczywiście narobił się najwięcej bo zrobił drzwi, a potem musiał w nich dziury powycinać. Dwa razy dzwonił z pytaniem "Czy jesteś pewna? Mam wycinać?" TAK WYCINAĆ!!
Dobrze, że współpracujemy już jakiś czas. Uśmiechnął się, nie dyskutował tylko wyciął!!
No i takie dziurawe drzwi stały przez 1 dzień.


Znajomi z drukarni wycinali kółka, druga zmiana je opalała i obklejała. Sprawili się!! W 1 dzień przygotowali nasze 48 kółek w 3 wymiarach i 3 kolorach :-) Całą niedzielę przyklejaliśmy cudeńka do drzwi no i są :-) Indywidualnie zaprojektowane, wykonane i wstawione.
Dziewczynki uszczęśliwione! Mają kolorowe drzwi przepuszczające światło, które kładzie lekkie kolorowe cienie na ścianach. Taka prywatna tęcza. Ślicznie!!



niedziela, 11 października 2015

Pierwszy mroźny poranek

Ostatnio pisałam o zawilcach. Zawilców już nie ma... Przyszedł mróz. Nie tam byle jaki przymrozeczek. Minus siedem na dzień dobry, w sobotę... Jak poparzona wyskoczyłam z łóżka, żeby zdążyć polukrowańce złapać! Zdążyłam zanim słońce rozpuściło, ostatni raz w tym roku, pięko niektórych moich kwiatów. Zawilce jak zahipnotyzowane również wychylały główki do światła. Tym razem to je zgubiło jak ćmy lecące do świecy. W południe już nikt nie domyśli się jak piękne były jeszcze wczoraj... Zmrożone zwinęły się i zbrązowiały... I tyle, zobaczymy je dopiero w przyszłym roku. Ale mam zdjęcia!!

Wychodząc z domu ułożyłam szybki plan! Poruszać się szybko wraz ze wschodzącym słońcem! W cieniu za ciemno, w słońcu nie zostało już nic z pięknych widoków. Musiałam zdążyć tam, gdzie słońce dopiero zaczęło wynużać się zza domu, muru, drzewa... Kroczyłam więc gdzieś po środku pomiędzy cieniem, a słońcem, żeby po raz ostatni uwiecznić niektóre z moich kwiatów.

Za murem bramy wjazdowej, dosłownie od wczoraj, róża chwycila rumieńce, no i jeszcze ta biała falbanka!!


Dalej, jeszcze w cieniu jeżówki. Nieco zbladły biedactwa. Wyglądają jakby były zdziwione tym nagłym ochłodzeniem :-)


Maczki kalifornijskie zastygły w bezruchu. Jakoś dzisiaj nie są chętne do otwierania się na słońce...


wtorek, 6 października 2015

Jesień i zawilce

Jesień idzie dużymi krokami. Z dnia na dzień coraz więcej drzew przywdziewa kolorowe, malowane słońcem sukienki. Chyba będzie piękna, złota polska jesień.
W moim ogrodzie ciągle kwitną zawilce. Zaczęły kilka tygodni temu, ale ich urok przytłoczony był innymi kwitnącymi roślinami. Teraz pomału konkurencja zaczyna odpadać i wreszcie mogą zostać docenione. Hortensje i tawułki tylko podkreślają ich urok. Zaczęłam swoją malutką kolekcję 2 lata temu i zachęcona tym, jak świetnie dają sobie rade w trudnych warunkach mojego ogrodu, dokupuję kolejne odmiany.

Pierwsze posadziłam zawilce chińskie. Rosły i kwitły fantastycznie bez żadnych specjalnych zabiegów z mojej strony.


Posadziłam też kila sztuk białego zawilca chińskiego.


W tym roku dosadziłam zawilce mieszańcowe "Prinz Heinrich" i "Margarete". W tej chwili nie widzę dużej różnicy pomiędzy tymi 2 odmianami... Ale to nie jest ważne, bo są piękne :-)




A teraz szykuję się do małego jesiennego przesadzania :-)

czwartek, 24 września 2015

Jesień!!! Nowe plany i zbiór czarnych ziemniaków

Uwielbiam jesień! Nie wiem dlaczego.. Może to te chłodne wieczory i poranki inspirują i zachęcają do pracy? Może zapach wilgotniej ziemi i grzybów w lesie. A może nisko świecące poranne słońce i rosa na trawie? Nie wiem, ale pomimo tego, że chwyciło mnie jakieś grypsko i strasznie boli mnie właściwie wszystko to mam mnóstwo energii!! 

Szykują się wspaniałe nowe projekty i realizacje, kilka ciekawych wyjazdów i rozbudowa naszego ogrodu...
Od tygodnia nasze lasy opanowały prawdziwki. Po lekcjach kilka razy udało nam się z dziewczynkami wyskoczyć na chwilę na grzybobranie.


Przyjechały płyty tarasowe!! Jest moc!


Od przyszłego tygodnia dwie ekipy budowlane będą realizować moje szalone pomysły wokół domu (z serii Lubię To!! ;-)

 Projektuję drzwi do pokoi dziewczynek :-) Będą nieziemskie! Zobaczycie! Pan stolarz robi wielkie oczy, ale nie protestuje. Chyba sam jest ciekaw co z tego wyjdzie :-) Na szczęście znamy się trochę... Ale o drzwiach teraz sza....


No i zebrałam moje czarne ziemniaki!! Udało się z 5 sztuk mam teraz kilka kilogramów!
Przywiozłam dziwadła z Hiszpanii. Podkiełkowałam i posadziłam wiosną do ogrodu.


W lecie miały przepiękne liście z ciemnymi ogonkami


A tak wygląda dzisiejszy zbiór!!


 Z 5 ziemniaczków udało mi się zebrać o tyyyle!!! Uważam zbiór za udany!! Teraz będzie testowanie w kuchni!!


środa, 2 września 2015

Pociągiem do Torunia - ostatnia wakacyjna babska wyprawa

Wierzcie, albo nie, ale z powodu naszej wyprowadzki na wieś moje dzieci nigdy jeszcze nie jechały pociągiem. Postanowiłam nadrobić to niedopatrzenie! Zaplanowałam wycieczkę z Pruszcza Gdańskiego do Torunia. To była wyprawa życia moich dzieci, a ja wszem i wobec zapowiadam, ze kolejny raz wsiądę do pociągu za 5 lat!!!

Autostradą do Torunia mamy 1,5 godziny. Postanowiłam jednak zrobić dzieciom wakacyjną frajdę. Z Pruszcza Gdańskiego pociągiem do Tczewa, z Tczewa do Bydgoszczy z Bydgoszczy do Torunia. Trzy klasy pociągów na jednej trasie! Pośpieszny, Intercity międzynarodowy Berlin- Warszawa (przez Bydgoszcz) i zwykły Intercity. Tu się dzieciakom podobało. Dostałyśmy nawet poczęstunek w postaci herbatki :-)



W pociągu Berlin-Warszawa (my z Tczewa do Bydgoszczy)

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Lato, lato :-)

Lato w pełni :-)
 Zakwitły czosnki i jeżówki. Moja eksperymentalna bylinowa łąka kwietna wygląda uroczo. 


Niestety ktoś bawi się termostatem. Ranki chłodne (dziś było 12 *C), a południa wręcz upalne. Tygodniami leje, a potem upały. Dziwna ta nasza pogoda w tym sezonie. Wszystko w przyrodzie się poprzesuwało. Moje pomidory jeszcze zielone... 
moje pomidorki ;-)

poniedziałek, 27 lipca 2015

Mój mur kortenowy

Mój kortenowy (ze stali Cor-Ten) mur wygląda teraz pięknie, ale wiosną ta część ogrodu była moją zmorą!


Na naszym "polu" ciągle wieje! W zimie od wschodu w lecie od zachodu. Najgorzej jest na wiosnę bo wieje dosłownie z każdej strony!! Dom niby postawiliśmy na płaskim terenie, ale z wykopów pozostało "nieco" ziemi. Ze względu na te nasze wiatry postanowiliśmy, że wokół podjazdu zostawimy wał ochronny, który w tym roku obsadziłam forsycjami. Żeby nic nam nie zjechało podczas ulewy sam podjazd - rondo, otoczyliśmy wysokim murem. Szewc bez butów chodzi, więc i nasz ogród powstaje etapami no i oczywiście jest niezdecydowanie i ciągłe zmiany :-) Mur powstał w zeszłym roku i tak sobie stał strasząc przyjezdnych, a mnie wprowadzając w stan przygnębienia ogólnego. Mur z bloczka betonowego nie jest niczym fajnym :-(

piątek, 10 lipca 2015

IRYSY piękne i kolorowe

Przywiozłam z podróży kilka irysów, kilka dostałam. Mała ta moja kolekcja jeszcze bo testuję, czy w ogóle sens sadzić te piękne rośliny w moim "trójkącie bermudzkim". Ale tak, chyba jest sens :-) 

Te irysy dostałam od kolegi. Nie mamy pojęcia co to za odmiany, ale położyły mnie na łopatki. Przyjrzyjcie się tym żyłkowaniom. Cudne. Dostałam kilka 'liści' jesienią, a tu na wiosnę takie cudeńka!! I każdy inny! Może Wy wiecie co to za iryski?


wtorek, 30 czerwca 2015

Lubimy łubiny

Mój ogród to wieczna walka z gliną, perzem i skrzypem. Kwaśna glina to ciężki orzech do zgryzienia, ale jakoś sobie z tym dobrem zastanym radzę. Przede wszystkim wiosną, a czasami dodatkowo latem dodaję wapna. Bez wapna w 1 sezonie wszystkie roślinki były malutkie i żółte. Teraz jest znacznie lepiej. Co roku dodaję też kompostu i ściółkuję drobną, przekompostowaną korą. Ktoś powie "chwila, ale kora też jest kwaśna!". Tak wiem, ale po jej przemieszaniu jesienią z moją glebą, jej struktura znacznie się polepsza. Staje się lżejsza i pulchniejsza. Liściówka byłaby idealna, ale ja jestem przecież na środku pola!! Zero drzew! Oprócz tych, które posadziliśmy :-(

Walczę więc z podłożem i jest coraz lepiej :-) Muszę jednak powiedzieć, że bardzo mile zaskoczyły mnie łubiny. Staram się obserwować co wokół mnie, dziko, rośnie dobrze. Co sezon łany dzikich łubinów  rozkwiecają łąkę! Sięgnęłam więc po ogrodowe wersje no i sami zobaczcie!


niedziela, 28 czerwca 2015

Głowaczek olbrzymi

Właśnie zakwitł w moim ogrodzie głowaczek olbrzymi (Cephalaria gigantea). Roślinę tą przywiozłam z Anglii 2 sezony temu. Była to niewielka sadzoneczka! W zeszłym roku rozeta liściowa była już całkiem spora, ale kwiatów doczekałam się dopiero teraz :-)


Moja relacja z Chelsea Flower Show 2015

Macie ochotę przeczytać i zobaczyć :-) co proponują światowej sławy projektanci ogrodów? Jeśli tak, to zapraszam do lektury czerwcowego numeru magazynu Zieleń Miejska. Tam znajdziecie moją relację z wystawy Chelsea Flower Show 2015.

sobota, 27 czerwca 2015

Ciasto rabarbarowe z bezą...

Pierwsza sobota wakacji... To trzeba uczcić!! Najlepsze będzie ciasto rabarbarowe z jajkami od moich kurek i rabarbarem prosto z ogrodu!!
Mój rabarbar posadziłam w zeszłym roku i już udało mi się zrobić z niego dwa ciasta w tym sezonie. Te chyba będzie ostatnim z własnych zasobów :-( Liści zabraknie ;-) Roślina rozrasta się pięknie więc w przyszłym roku na pewno będą większe zbiory!!



środa, 24 czerwca 2015

Mój warzywnik w czerwcu

Po 2 miesiącach sztucznego utrzymywania wilgotności w naszym "trójkącie bermudzkim" wreszcie pada! Wiem, u niektórych z Was pada i pada i już macie dość, ale u nas ziemia sucha już była jak pieprz i nic nie rosło. No może oprócz populacji mszyc wszelkiej maści i wielkości. Można przebierać zielone, czerwone, czarne... Właśnie przez te zmory musiałam pozbyć się bobu. No trudno... W zeszłym roku bób był cudowny! W tym nie będzie w ogóle... Taka zmienność ogrodowego losu.

Bobu więc nie mam, ale za to mam szpinak i buraczki, i jarmuż, i marcheweczki i cały przekrój różnorodnych sałat. Rosną kapustki, kalarepy i brukselki. Po deszczu nawet fasolka wzięła się w garść, a już myślałam, że ją przewiało "na śmierć". Bo oprócz tego, że nie padało to wiało i wiało...
Moja nowa część ogrodu warzywnego pomału wypełnia się kapustnymi :-) i ziemniaczki znalazły tutaj kawałek miejsca dla siebie. Pomiędzy kalarepą i jarmużem posadziłam czerwone gladiole. Wysiałam też maczki... myślałam, że nasiona już słabe będą, bo przywiozłam je kilka lat temu z Anglii... Jest mega gęsto... mimo przerywania ;-)


W kurniku Śnieżka (nasza kurka brahma) siedzi na 7 jajkach. Broni jej dumny ojciec Kazik w towarzystwie swej wiernej pierwszej żony - Rudej.



wtorek, 23 czerwca 2015

Wreszcie deszcz!!!

Deszcz, deszcz!! Takiej radości z powodu "brzydkiej" pogody dawno nie było! Pewnie też pożałuję swych słów jeżeli lato będzie ciągiem burz i deszczy... Nic to! W tej chwili deszczu nam było trzeba :-) W jeziorkach i bajorkach widać grzbiety ryb. Żaby jakieś wychudłe, a o roślinach to już lepiej nie mówić...
 Jak tylko zaczęło w zeszłym tygodniu popadywać to roślinność jakby zmartwychwstała. Trawy skoczyły w górę. Lasy jakby się zagęściły, a i mój przydomowy ogródek nabrał mocy i koloru. To się nazywa moc bylinowych rabat!!



czwartek, 18 czerwca 2015

Nasz ogród na antenie TVN i TVN Meteo

Jesteśmy bardzo podekscytowani. Kolejne zdjęcia w jednym z naszych ogrodów w okolicach Gdyni zakończyły się dopiero wczoraj a już w niedzielę 28 VI będzie można obejrzeć nasz ogród w programie "Maja w ogrodzie"

Oprócz ogrodu w programie nasze labirynty ;-) mam nadzieję, że spodoba się Wam ten odcinek :-)
Premiera w TVN niedziela godz. 7:55,
TVN Meteo 9:00. Serdecznie zapraszamy!!!
 



POWTÓRKI TVN METEO:
niedziela: 9:00,19.30, 1.03, 3.03, 5.03
poniedziałek: 9.28, 17.00, 1.03, 3.03, 5.03
wtorek: 18.30, 1.03, 3.03, 5.03
środa 23.00, 1.03, 3.03, 5.03
czwartek: 1.03, 3.03, 5.03
piątek: 17.30, 21.30, 1.03, 3.03, 5.03
sobota: 9.28, 17.00, 20.30, 1.03, 3.03, 5.03
TVN24:
poniedziałek-czwartek: 2:40, 4:50
piątek: 5:00
sobota: 3:15, 5:00
niedziela: 3:15, 4:30.

wtorek, 16 czerwca 2015

Maja w ogrodzie (jednym z naszych :-)

Wczoraj kolejny raz mieliśmy przyjemność gościć Maję Popielarską oraz ekipę TVN w jednym z "naszych ogrodów". 


To był dłuuugi dzień zakończony powrotem do domu sporo po 20:00...
Jakoś straż pożarna, karetki, motory i ciężarówki (chyba bez tłumików) nie chciały nam pomagać. Musieliśmy przerywać co i rusz, żeby w naszym gdańskim ogrodzie w godzinach szczytu, było cokolwiek słychać.


Kręciliśmy "pole golfowe" z jednym dołkiem, ogródek warzywny w skrzyniach, fontanny...


nasz zielony gąszcz... stojąc w gąszczu. Bardzo trudno było znaleźć wolne miejsce, żeby postawić 4 stopy... Ale w końcu się udało ;-) Jeszcze tylko poprawa fryzury, ustawić się do pionu, powaga i... klaps. Można kręcić

Były różne ustalenia...
 

 i cięcie żywopłotów obwódkowych...


Było chłodno, ale kiedy wyszło słoneczko robiło się bardzo przyjemnie. Dźwiękowiec chyba był zadowolony ;-)


Była też pogadanka na temat zakupów w marcu. Nie kupujemy drzewek cytrusowych, ani innych ciepłolubnych w zimie!! Bo będą wyglądać jak te zakupione przez właściciela ogrodu. Chore i łyse...


Jutro spotykamy się z ekipą Mai w innym naszym ogrodzie, który będzie można zobaczyć w programie "Maja w ogrodzie" prawdopodobnie jeszcze pod koniec miesiąca ;-)