Glicynia
Glicynia
jest jednym z najpiękniej kwitnących pnączy. W naturze możemy znaleźć ją w
wilgotnych lasach oraz nad brzegami strumieni w Chinach, Korei, Japonii oraz
Centralnej i Południowej Ameryce. Pnącze te może wyrastać nawet do 10 metrów, a
jego grona kwiatowe mogą osiągać 50 cm długości. Oprócz przepięknych kwiatów
Glicynia ma równie interesujące, złożone liście, które czasami przekraczają 35
cm długości. Glicynia jest pnączem lewoskrętnym i wymaga odpowiednich podpór.
Najlepiej czuje się oplatając wokół pergoli
lub filarów. Doskonale wygląda na ścianach budynków lub na altanach.
STANOWISKO
Glicynie wymagają wilgotnego, urodzajnego i
porowatego podłoża najlepiej z dodatkiem wapnia. Najlepiej jest sadzić Glicynie
na wiosnę w marcu lub kwietniu lub jesienią w październiku. Rośliny te są
najczęściej sadzone przy ścianach budynków lub przy innych strukturach, gdzie
gleba jest przeważnie zaniedbana. Dlatego też należy starannie przygotować
podłoże a jeśli zachodzi taka potrzeba wymienić je.
Glicynia
potrzebuje stanowiska osłoniętego od wiatru, ciepłego i słonecznego, najlepiej
na południowej lub południowo-zachodniej stronie. Należy unikać wschodniej strony
ze względu na możliwość przymrozków. Glicynia wytrzymuje mrozy nawet do –15C*,
największym jej wrogiem są jednak późne wiosenne przymrozki, które mogą
zniszczyć wszystkie kwiatostany. Z tego względu, młode egzemplarze powinny być
na zimę zabezpieczone. Również wiosną warto pomyśleć o okrywaniu rośliny na
noc, zwłaszcza jeżeli istnieje podejrzenie nadejścia przymrozków. W ten sposób
ochronimy delikatne pączki oraz kwiatostany.
PRZYCINANIE
Ogólnie
panuje przekonanie że Glicynie nie znoszą cięcia co nie jest prawdą. Glicynia
pozostawiona sama sobie staje się drzewem. Jeśli chcemy jednak aby stanowiła
ona ozdobę ściany domu lub pergoli niestety musimy dwukrotnie w ciągu roku
przycinać ją. Inną ważną przyczyną, dla której cięcie Glicynii jest konieczne,
jest fakt że bez cięcia roślina z roku na rok będzie się stawać od spodu pusta
a kwiaty będą się pojawiać coraz wyżej. Jeżeli chcemy podziwiać kwiatostany w
ogrodzie a nie na dachach budynków musimy całą
roślinę odpowiednio poprowadzić. Ponadto przycinanie Glicynii przyczynia się do
tworzenia przez nią większych i pełniejszych kwiatostanów.
W pierwszym roku, zaczynając pracę nad młodą
rośliną musimy stworzyć jej szkielet. Wiem że może wyglądać to nieco
drastycznie ponieważ po posadzeniu rośliny
cieszymy się z każdego centymetra przyrostu. Niestety trzeba jednak
usunąć większość pędów. Należy zostawić jedynie 3-4 najmocniejsze, resztę
słabszych i schorowanych należy wyciąć.
Późną zimą lub wczesną wiosną drugiego roku
należy skrócić zeszłoroczne pędy o 1/3. Większość właścicieli Glicynii wykonuje
pierwsze cięcia z drżeniem rąk, po kilku tygodniach widać jednak wyniki.
Roślina wypuszcza silniejsze pędy i zagęszcza się. Cięci te wykonujemy aby
zeszłoroczne pędy nabrały masy, stały się silną podstawą rośliny, która
przecież za kilka lat osiągnie imponujące rozmiary. Ponadto trzeba odgiąć pędy
do pozycji zbliżonej do poziomej. Spowoduje to że w lecie zaczną się pojawiać
nowe pędy na całej długości zeszłorocznych
a nie tylko w ich części szczytowej.
Latem
od czerwca do sierpnia trzeba skrócić tegoroczne pędy wyrastające z odgiętych
wiosną zeszłorocznych. Przycinamy je pozostawiając ok. 6 liści.( To właśnie na
tych skróconych pędach wytworzą się na wiosnę pączki kwiatowe). Pozostawiamy
ponownie kilka mocnych pędów, które pojawiły się w górnych partiach rośliny.
Będą one stanowiły przedłużenie tworzonego przez nas szkieletu. Usuwamy również
pędy chore, słabe oraz te pojawiające się u podstawy rośliny.
W
następnych latach, późną zimą ponownie przystępujemy do tworzenia szkieletu
rośliny. Skracamy pozostawione latem pędy o 1/3 do ½ długości i odginamy je
prawie do poziomu. Teraz też skracamy pędy , które latem przycinaliśmy do 6
liści. Tym razem pozostawiamy 3-4 silne
pączki. O tej porze roku powinny one być już nabrzmiałe i dobrze
widoczne. Roślina chce wyprodukować jak najwięcej kwiatów. Zmniejszając liczbę
pączków uzyskamy wprawdzie mniej kwiatostanów ale będą one o wiele większe i
silniejsze. Liczba kwiatostanów nadal będzie olbrzymia a efekt nieporównywalny.
Jak przycinać ?
Przycinając pędy należy wykonywać cięcia tuż
za pączkiem. Jeżeli przytniemy za blisko możemy uszkodzić pączek. Jeżeli jednak
cięcie zostanie wykonane za daleko, pozostawiona między pączkiem a miejscem
cięcia część pędu będzie obumierać pomału niszcząc pączek oraz resztę
pędu. Trzeba ciąć ostrym sekatorem, pod
kątem od pączka.
Pączek przy którym wykonamy cięcie musi być
zdrowy i silny, powinien też znajdować się na zewnętrznej, górnej stronie pędu.
W
późniejszych latach w czerwcu i lipcu
również należy usuwać słabsze pędy pozostawiając jedynie kilka
przewodników. Trzeba również pamiętać o usuwaniu suchych, obumarłych, chorych
oraz uszkodzonych pędów. Taka pielęgnacja wykluczy pojawienie się chorób grzybowych,
które rozwijają się w rozkładających się częściach roślin. Ponadto ułatwimy
dostęp światła i powietrza do głębszych partii rośliny. Prowadzona w ten sposób
Glicynia będzie pozostawać ulistniona od samego dołu aż po wierzchołek i nie
będzie się obłamywała z powodu obciążenia kwiatostanami.
Często
spotykamy się z faktem że dojrzałe Glicynie sporych już rozmiarów, jeszcze
nigdy nie kwitły. Są to najprawdopodobniej rośliny, które były rozmnożone z
nasion. Siewki Glicynii potrzebują od kilku do kilkunastu lat zanim pojawią się
na nich pierwsze kwiatostany. Kupując młodą roślinę powinniśmy się upewnić, że
jest to roślina otrzymana z sadzonek lub w wyniku szczepienia. Tak bowiem
rozmnażane egzemplarze powinny zakwitnąć już w drugim lub trzecim sezonie.

Obecnie faktycznie „modne” stało się ściółkowanie. Do tego celu używane są różne materiały – żwir, rozdrobniona słoma, kawałki drewna, skoszona trawa, czy też kora sosnowa.
Osobiście żwir, czyli kamień płukany lub grys, toleruję jedynie w ogrodach żwirowych oraz ogrodach stylizowanych na ogrody dalekiego wschodu. Rozdrobniona słoma najlepiej sprawdza się w ogrodach warzywnych. Kawałków drewna, zwłaszcza tych kolorowych nie stosowałam i stosować zapewne nie będę. Takie rozwiązanie dobre jest dla zagospodarowania terenu wokół Mc Donalda, albo na terenach zabaw dla dzieci. Tak zwany „Wood chips” może z powodzeniem być stosowany, jako nawierzchnie ścieżek zwłaszcza w ogrodach leśnych. Kawałki drewna poddane obróbce chemicznej i termicznej rozkładają się bardzo wolno. W ogrodach ozdobnych, zamiast takich kolorowych powierzchni wolałabym jednak posadzić kolorowe byliny, niskie pachnące zioła albo zadarniające krzewy.
Ja do ściółkowania używam głównie kory sosnowej. Jest ona ogólnie dostępna i można ją kupić w dużych ilościach. Podczas zakładania ogrodów te parametry są dla mnie bardzo ważne jednak są też inne aspekty ściółkowania.
Jak wspomniałam w ogrodach stosuję korę sosnową. Kora taka musi jednak być przekompostowana i pozbawiona fragmentów drewna. Świeża kora nie nadaje się na ściółkowanie! Do procesu rozkładu potrzebny jest tlen, który świeża kora może pobrać z ziemi - to nie będzie dobrze wpływać na nasze rośliny! Podczas kompostowania kora osiąga kilkadziesiąt stopni Celsjusza. To zabija wszelkie patogeny i grzyby. W tym procesie zaczyna powstać próchnica, a ona jest sprzymierzeńcem każdego ogrodnika zwłaszcza na glebach gliniastych i piaszczystych.
Kora do ściółkowania powinna też mieć odpowiednia frakcję. Na rabatach, na których mają rosnąć byliny nie można stosować wielkich kawałów kory! Trzeba użyć kory o drobnej lub średniej frakcji. W zależności od wielkości roślin.
Ściółkowanie korą w naszych warunkach klimatycznych to doskonałe rozwiązanie z kilku względów:
· chroni przed nadmiernym wyparowywaniem wody z gleby,
· ogranicza wypłukiwanie z gleby składników pokarmowych, materia organiczna – próchnica zatrzymuje składniki w glebie
· chroni glebę przed rozmywaniem w czasie deszczu i podlewania,
· działa jak izolator, pomaga utrzymać stałą temperaturę gleby, chłodząc ją latem i ogrzewając zimą,
· pobudza rozwój mikroorganizmów glebowych, a te wzbogacają glebę w składniki pokarmowe
· kora ogranicza rozwój chwastów,
· doskonale spulchnia gleby gliniaste i wzbogaca gleby piaszczyste.
Ściółkę z kory należy pielęgnować! Kora powinna być wzruszana, co jakiś czas przy pomocy grabi lub widełek. W ten sposób dostarczymy odpowiednią ilość tlenu oraz utrzymamy dobrą, gruzełkowatą strukturę gleby. Korę należy również uzupełniać. Nie ma zasady jak często należy dosypywać kory. Wszystko uzależnione jest od jej rozkładu. Powinniśmy obserwować ściółkę i nie dopuszczać do jej całkowitego zniknięcie. Chyba, że nasze rośliny rozrosły się już tak bardzo, że ściółki już nie potrzebują.
Kora ma odczyn lekko kwaśny i powszechnie uważa się, że powinno się jej używać jedynie przy uprawie roślin kwasolubnych. Jeżeli jednak podlewamy ogród tak zwaną kranówką to pamiętajmy, że ma ona odczyn zasadowy!
Wszystkie ściółki należy rozkładać na spulchnioną, oczyszczoną z chwastów glebę. Najlepiej wiosną, kiedy podłoże jest wilgotne. Nie należy jednak rozkładać ściółki zbyt wcześnie, gdy gleba jest jeszcze zmarznięta. Aby kora nam nie „odlatywała” ściółka powinna mieć około 5-7cm grubości. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że 80l worek powinien wystarczyć na 1,5 m2 rabaty. Nie należy kory sypać szczelnie wokół pni i łodyg, ponieważ może się to przyczynić do zagniwania roślin.
A dla sceptyków i osób, które nie lubią wyglądu kory kilka zdjęć z moich ogrodów. Wszystkie zdjęcia są z ogrodów, które powstały 2-4 lata temu. Po sezonie, czy dwóch przy odpowiednio posadzonych gatunkach roślin kora staje się zupełnie niewidoczna. Jeżeli ktoś posadzi 1 sztukę jałowca na 10 m2 ogrodu to oczywiście nawet po 10 latach będzie łyso! Jeżeli jednak posadzimy ładną kompozycję bylin i krzewów to naprawdę ściółka z kory pomorze roślinom zaaklimatyzować się w naszych ogrodach.