poniedziałek, 19 października 2015

No i są drzwi!!

Drzwi do pokojów dziewczynek już skończone i zamontowane!!

Obecnie wszystkie oferowane w firmach drzwi wewnętrzne z szybkami są w paski. Paski są 2 albo 3, albo całe drzwi są w paski. Paski są szerokie, albo wąskie... a może ja nie chcę pasków!!!
Drzwi do pokoju dziewczynek musiały wpuszczać trochę światła, ale nie chciałam robić dużej szyby, bo wiadomo jak one kończą - zaklejone plakatami ;-) Pomyślałam o witrażu w zaprzyjaźnionej pracowni, ale z charakterami moich córeczek... chyba są jeszcze za małe... Witraż może posypać się w drobny mak.... Pomyślałam więc o czymś innym. O małych kolorowych groszkach z pleksi. Będą przepuszczać światło, kolorowe jak witraż, ale będą mniejsze, i bezpieczniejsze, i nie będą naruszać prywatności małych mieszkańców...

Wszyscy się przy tych drzwiach napracowaliśmy!!
Dziewczynki w stolarni same umieszczały koła na swoich drzwiach, więc częściowo to również ich projekt, ich drzwi :-) Każda ma kropki w innych miejscach.


Stolarz oczywiście narobił się najwięcej bo zrobił drzwi, a potem musiał w nich dziury powycinać. Dwa razy dzwonił z pytaniem "Czy jesteś pewna? Mam wycinać?" TAK WYCINAĆ!!
Dobrze, że współpracujemy już jakiś czas. Uśmiechnął się, nie dyskutował tylko wyciął!!
No i takie dziurawe drzwi stały przez 1 dzień.


Znajomi z drukarni wycinali kółka, druga zmiana je opalała i obklejała. Sprawili się!! W 1 dzień przygotowali nasze 48 kółek w 3 wymiarach i 3 kolorach :-) Całą niedzielę przyklejaliśmy cudeńka do drzwi no i są :-) Indywidualnie zaprojektowane, wykonane i wstawione.
Dziewczynki uszczęśliwione! Mają kolorowe drzwi przepuszczające światło, które kładzie lekkie kolorowe cienie na ścianach. Taka prywatna tęcza. Ślicznie!!



niedziela, 11 października 2015

Pierwszy mroźny poranek

Ostatnio pisałam o zawilcach. Zawilców już nie ma... Przyszedł mróz. Nie tam byle jaki przymrozeczek. Minus siedem na dzień dobry, w sobotę... Jak poparzona wyskoczyłam z łóżka, żeby zdążyć polukrowańce złapać! Zdążyłam zanim słońce rozpuściło, ostatni raz w tym roku, pięko niektórych moich kwiatów. Zawilce jak zahipnotyzowane również wychylały główki do światła. Tym razem to je zgubiło jak ćmy lecące do świecy. W południe już nikt nie domyśli się jak piękne były jeszcze wczoraj... Zmrożone zwinęły się i zbrązowiały... I tyle, zobaczymy je dopiero w przyszłym roku. Ale mam zdjęcia!!

Wychodząc z domu ułożyłam szybki plan! Poruszać się szybko wraz ze wschodzącym słońcem! W cieniu za ciemno, w słońcu nie zostało już nic z pięknych widoków. Musiałam zdążyć tam, gdzie słońce dopiero zaczęło wynużać się zza domu, muru, drzewa... Kroczyłam więc gdzieś po środku pomiędzy cieniem, a słońcem, żeby po raz ostatni uwiecznić niektóre z moich kwiatów.

Za murem bramy wjazdowej, dosłownie od wczoraj, róża chwycila rumieńce, no i jeszcze ta biała falbanka!!


Dalej, jeszcze w cieniu jeżówki. Nieco zbladły biedactwa. Wyglądają jakby były zdziwione tym nagłym ochłodzeniem :-)


Maczki kalifornijskie zastygły w bezruchu. Jakoś dzisiaj nie są chętne do otwierania się na słońce...


wtorek, 6 października 2015

Jesień i zawilce

Jesień idzie dużymi krokami. Z dnia na dzień coraz więcej drzew przywdziewa kolorowe, malowane słońcem sukienki. Chyba będzie piękna, złota polska jesień.
W moim ogrodzie ciągle kwitną zawilce. Zaczęły kilka tygodni temu, ale ich urok przytłoczony był innymi kwitnącymi roślinami. Teraz pomału konkurencja zaczyna odpadać i wreszcie mogą zostać docenione. Hortensje i tawułki tylko podkreślają ich urok. Zaczęłam swoją malutką kolekcję 2 lata temu i zachęcona tym, jak świetnie dają sobie rade w trudnych warunkach mojego ogrodu, dokupuję kolejne odmiany.

Pierwsze posadziłam zawilce chińskie. Rosły i kwitły fantastycznie bez żadnych specjalnych zabiegów z mojej strony.


Posadziłam też kila sztuk białego zawilca chińskiego.


W tym roku dosadziłam zawilce mieszańcowe "Prinz Heinrich" i "Margarete". W tej chwili nie widzę dużej różnicy pomiędzy tymi 2 odmianami... Ale to nie jest ważne, bo są piękne :-)




A teraz szykuję się do małego jesiennego przesadzania :-)