środa, 1 kwietnia 2020

Siewki na parapecie

   W ogrodzie jeszcze za zimno, żeby wysiewać nasiona. Zresztą od kilku dni ziemia jest zmarźnięta.
Przyznam, że tydzień temu kiedy było naprawdę ciepło wysiałam część nasion do białego ogrodu. Trafiły tam malwy, łubiny, maki i kilka innych gatunków. Mrozy nie powinny im zaszkodzić bo jeszcze nie zaczęły kiełkować ;-)

   Ze względu na mrozy w domu, na parapecie postanowiłam wysiać maki, malwy i łubiny, które trafią do kolejnej części ogrodu. Wysiałam też nasiona czerwonej kalarepy, które znalazłam gdzieś na półce. Termin ważności miały lipiec 2018 ;-) Jako, że żadnych nasion ani roślin, z zasady nie wyrzucam postanowiłam dać im szansę. Wykiełkowanie zajęło nasionom aż dwa dni ;-)
Bardzo się cieszę bo za tydzień pewnie będę mogła przepikować siewki do malutkich doniczek, a potem, jak zagrożenie mrozami minie powędrują do ogrodu. Możliwe że będzie to dopiero po 15 maja.

Kiełkująca kalarepa



Kiełkujące malwy i łubiny
 Mam nadzieję, że uda mi się reaktywować w tym roku mój ogród warzywny. W 2015 wyglądał bardzo ładnie ;-) Możecie zajrzeć tutaj żeby zobaczyć więcej zdjęć z warzywniaka :-)