Przywiozłam z podróży kilka irysów, kilka dostałam. Mała ta moja kolekcja jeszcze bo testuję, czy w ogóle sens sadzić te piękne rośliny w moim "trójkącie bermudzkim". Ale tak, chyba jest sens :-)
Te irysy dostałam od kolegi. Nie mamy pojęcia co to za odmiany, ale położyły
mnie na łopatki. Przyjrzyjcie się tym żyłkowaniom. Cudne. Dostałam
kilka 'liści' jesienią, a tu na wiosnę takie cudeńka!! I każdy inny! Może Wy
wiecie co to za iryski?
W ogrodzie posadziłam też przywiezione z Anglii białe irysy te pojawiły wczesnym latem i przekwitły jako pierwsze. Były Białe-kremowe, białe-białe :-) i takie białe prawie niebieskie.
Żółte pojawiły się odrobinę później (te dostałam od koleżanki Moniki :-) Piękne! Ożywiły moją rabatę z naparstnicami i ostróżkami.
A teraz kilka zdjęć z podróży. Takich "irysowych"
Iris "Batic" Chelsea 2013 |
Iris Melchior |
Iris Langport Wren |
Iris Pacific Coast |
Fioletowe :-)
Żółte :-)
I brązowe
Muszę powiedzieć, że moja kolekcja dopiero raczkuje, ale zdecydowanie warto jest sadzić irysy! U mnie pomimo szalonych warunków glebowych i silnych wiatrów irysy rosną pięknie!!