wtorek, 31 marca 2020

REAKTYWACJA

Mamy paskudną wiosnę tego roku... Porobiło się niefajnie. Koronawirus zatrzymał wszystkich w domach i trudno mi wyobrazić sobie jak ciężko muszą mieć mieszkańcy miast, a zwłaszcza dużych bloków mieszkalnych, bez dostępu do zieleni...

Dla mnie ta wiosna, niewiosna (co i rusz pada śnieg ;-) jest dość orzeźwiająca.
Ostatnie 5 lat w ciągłym biegu. Praca projektowa, realizacje, uczelnia, wykłady, kursy, spotkania... Mój ogród stał się jedynie odskocznią od rzeczywistości.
Ta ciężka dla wielu, wiosna 2020, okazała się dla mnie idealnym rozwiązaniem. Po 2 tygodniach spędzonych w domu znowu zachciało mi się projektować. Zaczęłam też powiększać swój ogród, który kiedyś przynosił mi tak wiele radości.

Przez przymusową przerwę musiałam tymczasowo zrezygnować ze spotkań ogrodowych, które raz w miesiącu odbywały się w sztuce wyboru we Wrzeszczu. Niestety odroczyliśmy też spotkania z Włodkiem Raszkiewiczem w Radio Gdańsk. To wszystko wróci. Myślę jednak, że ograniczę niektóre swoje działalności i skupie się bardziej na własnym ogrodzie ;-)

Tymczasem dzisiaj miałam plany. Wielkie plany. Tak duże jak moje zadołowane 3 lata temu świdośliwy ;-) Czekały grzecznie w dołowniku na swoją kolej, swój czas. I proszę jak już czas nadszedł to pogoda sobie poszła.
Nic to. Miejsce zostało przygotowane i oznaczone. Jak tylko ociepli się to moje, już prawie 3 metrowej wysokości, krzewy zostaną z fanfarami wprowadzone na swoje nowe, lepsze miejsce ;-)
Nie mogę się doczekać ;-)
Zima zaskoczyła ogrodników ;-)


Prace w nowej części grodu zatrzymał śnieg i mróz. Czekam na polepszenie pogody.