poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Wiosna, czy nie wiosna...

Niby wiosna, ale pogoda jakaś niefajna.... Niby "kwiecień plecień" i przygotowany jest człowiek na wahania temperatur.. Ale te wiatry!!! U nas, na środku pola, ciągłe huragany. Zimno, wieje, ale ziemniaczki i szparagi posadzić musiałam!!

W ferie przywiozłam z Hiszpanii fioletowe ziemniaki truflowe Vitelotte. Ziemniaki po przekrojeniu w środku są fioletowe, a po ugotowaniu nie tracą swego koloru.

 tu możecie poczytać jak je przygotować :-)

Moje pięknie podkiełkowały i wreszcie mogłam je posadzić. Zobaczymy co z tego cuda wyjdzie :-)  Mam tylko 5 szt więc zbiór w całości pójdzie chyba na sadzeniaki....

 Trzymajcie kciuki. Zdam relację po zbiorach :-)


Do ogrodu trafiły też moje szparagi :-) Zakupiłam w Internecie :-) Piękne karpy, które mam nadzieję będą ładnie rosły.

No i tyle zdążyłam zrobić wieczorkiem kiedy wiatry trochę ustały...
Zapomniałabym!!! Chciałam się pochwalić, że zaczęły mi kiełkować karczochy!!
 Przy okazji jeszcze jeden pomysł na etykietki do szklarni :-) Przejrzyste opisane markerem do CD. Niezniszczalne i nie zabierają światła :-)