W niedzielę zaczęłam odchwaszczać jedną z rabat. Wśród tulipanów zaczęły się pojawiać pączki funki i tawułek.
Mogłam już rozpocząć pracę bo wiedziałam gdzie postawić stopę nie
robiąc niepotrzebnych zniszczeń. Tulipanki rozkwitły. Latają rude bąki i
dzikie pszczoły, ale w tulipanie czekało na mnie coś jeszcze i powiem
Wam, że naprawdę się wystraszyłam!! Nie boję się owadów, gryzoni ani w ogóle żadnych zwierząt, ale na to nie byłam po prostu przygotowana!! Zobaczcie jaka "Calineczka" odwiedziła jeden z moich tulipanów
Musiałam
zamknąć moje rude stado, bo bałam się, że zrobią sobie przekąskę. Gdy
wróciłam mój gość wybierał się już w dalszą podróż...
Rzekotki widywałam u nas już nie raz, ale zazwyczaj w zaroślach przy naszym stawie. Tak blisko nie podchodziły. Chyba im się podoba mój ogród :-)
wtorek, 28 kwietnia 2015
poniedziałek, 27 kwietnia 2015
Weekend w ogrodzie
Czasami mam wrażenie, że zakładając swój ogród po godzinach i w weekendy ukończę go za jakieś 20 lat... Ten weekend jak prawie każdy spędziliśmy na pracach ogrodowych. Tym razem dzieciaki nieco pomogły. Mała przepikowała maczki kalifornijskie. Wysiałam je z zebranych w zeszłym roku nasion i sama się zdziwiłam jakością nasion :-) Wykiełkowało chyba 120%
Domiśka wysłuchała instrukcji pikowania z pełną irytacją. Bo przecież wie co i jak :-). Swoimi malutkimi paluszkami świetnie sobie poradziła.
Oliwka choć długo nie wytrzymała to pomagała przy ładowaniu kamienia płukanego. Dzisiaj udało nam się skończyć większą część nawierzchni żwirowych w ogródku warzywnym i przed szklarenką.
Posadziliśmy duuużo gladioli. Jestem ciekawa letniego efektu. Szykują się dalsze prace przed domem. Nie mogę się doczekać bo mam już dosyć bałaganu od strony ogrodu właściwego. Od 2 lat pracuję nad przedogródkiem, a reszta ogrodu... daleko w polu :-) Moja szklarenka wygląda coraz lepiej. Od strony pola nasadziłam ponad 200 brzózek.Trochę żal widoków, ale trzeba się osłonić od wiatrów i stworzyć wreszcie wnętrza ogrodowe. Dużo pracy przed nami!!!
Domiśka wysłuchała instrukcji pikowania z pełną irytacją. Bo przecież wie co i jak :-). Swoimi malutkimi paluszkami świetnie sobie poradziła.
Oliwka choć długo nie wytrzymała to pomagała przy ładowaniu kamienia płukanego. Dzisiaj udało nam się skończyć większą część nawierzchni żwirowych w ogródku warzywnym i przed szklarenką.
Posadziliśmy duuużo gladioli. Jestem ciekawa letniego efektu. Szykują się dalsze prace przed domem. Nie mogę się doczekać bo mam już dosyć bałaganu od strony ogrodu właściwego. Od 2 lat pracuję nad przedogródkiem, a reszta ogrodu... daleko w polu :-) Moja szklarenka wygląda coraz lepiej. Od strony pola nasadziłam ponad 200 brzózek.Trochę żal widoków, ale trzeba się osłonić od wiatrów i stworzyć wreszcie wnętrza ogrodowe. Dużo pracy przed nami!!!
poniedziałek, 20 kwietnia 2015
Wiosna, czy nie wiosna...
Niby wiosna, ale pogoda jakaś niefajna.... Niby "kwiecień plecień" i przygotowany jest człowiek na wahania temperatur.. Ale te wiatry!!! U nas, na środku pola, ciągłe huragany. Zimno, wieje, ale ziemniaczki i szparagi posadzić musiałam!!
W ferie przywiozłam z Hiszpanii fioletowe ziemniaki truflowe Vitelotte. Ziemniaki po przekrojeniu w środku są fioletowe, a po ugotowaniu nie tracą swego koloru.
tu możecie poczytać jak je przygotować :-)
Moje pięknie podkiełkowały i wreszcie mogłam je posadzić. Zobaczymy co z tego cuda wyjdzie :-) Mam tylko 5 szt więc zbiór w całości pójdzie chyba na sadzeniaki....
Trzymajcie kciuki. Zdam relację po zbiorach :-)
Do ogrodu trafiły też moje szparagi :-) Zakupiłam w Internecie :-) Piękne karpy, które mam nadzieję będą ładnie rosły.
No i tyle zdążyłam zrobić wieczorkiem kiedy wiatry trochę ustały...
Zapomniałabym!!! Chciałam się pochwalić, że zaczęły mi kiełkować karczochy!!
Przy okazji jeszcze jeden pomysł na etykietki do szklarni :-) Przejrzyste opisane markerem do CD. Niezniszczalne i nie zabierają światła :-)
W ferie przywiozłam z Hiszpanii fioletowe ziemniaki truflowe Vitelotte. Ziemniaki po przekrojeniu w środku są fioletowe, a po ugotowaniu nie tracą swego koloru.
tu możecie poczytać jak je przygotować :-)
Moje pięknie podkiełkowały i wreszcie mogłam je posadzić. Zobaczymy co z tego cuda wyjdzie :-) Mam tylko 5 szt więc zbiór w całości pójdzie chyba na sadzeniaki....
Trzymajcie kciuki. Zdam relację po zbiorach :-)
Do ogrodu trafiły też moje szparagi :-) Zakupiłam w Internecie :-) Piękne karpy, które mam nadzieję będą ładnie rosły.
No i tyle zdążyłam zrobić wieczorkiem kiedy wiatry trochę ustały...
Zapomniałabym!!! Chciałam się pochwalić, że zaczęły mi kiełkować karczochy!!
Przy okazji jeszcze jeden pomysł na etykietki do szklarni :-) Przejrzyste opisane markerem do CD. Niezniszczalne i nie zabierają światła :-)
wtorek, 14 kwietnia 2015
Pracowita sobota
Jaka wiosenka była w sobotę!! Lato prawie!!
Zrobiłam szybciutko opryski na chwasty w miejscach gdzie chcę założyć w tym roku kwietniki. Opryskałam też uciążliwe chwasty pomiędzy istniejącymi krzewami. To idealny moment bo chwasty już ruszyły, a bylinki dopiero zaczynają. Ciepełko pozwoli działać chemii!!
To był pracowity dzień! Przekopaliśmy nowe miejsca w warzywnym. Powinniśmy to zrobić jesienią, ale czasu nie wystarczyło... Teraz musimy nadrobić stracony czas.
Wysiałam nasionka kwiatków jednorocznych. Przygotowałam własną autorską mieszankę do wysiewu, bo niestety w Polsce takowej jeszcze nie sprzedają... zobaczymy co z tego wyjdzie :-) Pomieszałam ziemię kwiatową z perlitem i piaskiem. Część nasion zebrałam z własnych kwiatów jesienią inne poprzywoziłam z podróży, a jeszcze inne znalazłam w Internecie :-) To będzie pierwszy rok kiedy trochę więcej miejsca poświęcę na kwiaty jednoroczne do bukietów. W zeszłym roku nie było na nie miejsca...
Posadziłam kolejne ziemniaczki. Pięknie podpędzone trafiły do ziemi przemieszanej w zeszłym roku z obornikiem i kompostem.
Na posadzenie czekają jeszcze czarne ziemniaki, które przywiozłam z Hiszpanii. Też już ładnie puściły, ale chcę je zabezpieczyć włókniną. Mogą być mniej odporne na szalejąca polską pogodę...
Kiełkuje już rzodkiewka i buraczki. Pięknie wypuścił czosnek, który również przyjechał z nami z Hiszpanii. Nie wiem czy to ozimy, czy jary, ale została nam główka po konsumpcji wakacyjnej i oczywiście szkoda było wyrzucić ;-) Nasz polski też już w ziemi!
Moja Olinka zrobiła piękne "etykietki" do naszych warzywek!!!
I jeszcze dalie trafiły do donic z kompostem :-)
Zrobiłam szybciutko opryski na chwasty w miejscach gdzie chcę założyć w tym roku kwietniki. Opryskałam też uciążliwe chwasty pomiędzy istniejącymi krzewami. To idealny moment bo chwasty już ruszyły, a bylinki dopiero zaczynają. Ciepełko pozwoli działać chemii!!
To był pracowity dzień! Przekopaliśmy nowe miejsca w warzywnym. Powinniśmy to zrobić jesienią, ale czasu nie wystarczyło... Teraz musimy nadrobić stracony czas.
Wysiałam nasionka kwiatków jednorocznych. Przygotowałam własną autorską mieszankę do wysiewu, bo niestety w Polsce takowej jeszcze nie sprzedają... zobaczymy co z tego wyjdzie :-) Pomieszałam ziemię kwiatową z perlitem i piaskiem. Część nasion zebrałam z własnych kwiatów jesienią inne poprzywoziłam z podróży, a jeszcze inne znalazłam w Internecie :-) To będzie pierwszy rok kiedy trochę więcej miejsca poświęcę na kwiaty jednoroczne do bukietów. W zeszłym roku nie było na nie miejsca...
Posadziłam kolejne ziemniaczki. Pięknie podpędzone trafiły do ziemi przemieszanej w zeszłym roku z obornikiem i kompostem.
Na posadzenie czekają jeszcze czarne ziemniaki, które przywiozłam z Hiszpanii. Też już ładnie puściły, ale chcę je zabezpieczyć włókniną. Mogą być mniej odporne na szalejąca polską pogodę...
Kiełkuje już rzodkiewka i buraczki. Pięknie wypuścił czosnek, który również przyjechał z nami z Hiszpanii. Nie wiem czy to ozimy, czy jary, ale została nam główka po konsumpcji wakacyjnej i oczywiście szkoda było wyrzucić ;-) Nasz polski też już w ziemi!
Moja Olinka zrobiła piękne "etykietki" do naszych warzywek!!!
I jeszcze dalie trafiły do donic z kompostem :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)