środa, 27 marca 2013

Łucznicowa ceramika - czyli sprawozdanie z kursu

Byłam, glinę wymęczyłam i wróciłam :-) Było cudownie!!!
Tym dziewczynom, które były ze mną w Łucznicy na kursie wikliny nie muszę udowadniać, że było świetnie. A było!!
Kurs ceramiki jest dłuższy od wiklinowego bo trwa 7 dni. Są też wykłady :-) bo ceramika to znacznie trudniejszy i bardziej skomplikowany temat. Tu są przecież różne rodzaje gliny, wypalanie, szkliwienie, lepienie, rzeźbienie, dłubanie itd, itp...

Na początku bawiliśmy się jak dzieci w toczenie kulek ;-) Z tych kulek powstały miseczki, które łączyliśmy za pomocą szlamu. Potem oklepywaliśmy je nadając pożądany kształt. Z tych oklepańców powstawały  całkiem poważne prace! No, u niektórych mniej poważne może... To powstało z moich ;-)


Moja żaba ustawiona do suszenia


 Z naszych dzieł robiliśmy okarynki. Tu żaba otrzymuje swoją pierwsza dziurkę...


A tak wygląda gotowa już po szkliwieniu :-)


 A tak wyglądają moje mniejsze okaryny - muchy:


 Oprócz okaryn można z takich miseczkowych form zrobić wiele innych ciekawych rzeczy. Na przykład skarbonki, grzechotki, cukierniczki.

Na kursie robiliśmy też kolorowe płaskie formy z tłuczonym szkłem. Na początku należy rozwałkować równy plaster gliny, z którego wycina się kształt.Ja zrobiłam motyla. Potem należy wybrać "pętelką" zagłębienia, które potem pokrywamy bezbarwnym szkliwem, a następnie wypełniamy kawałeczkami różnokolorowego szkła:


Na końcu całość trafia do pieca, a po wypaleniu wygląda tak :-)


 Robiliśmy też różne piękne rzeczy innymi technikami. Powstały kubki, mydelniczki, wazoniki, cukiernice, talerze, różnej wielkości misy. Oto mój miso-talerz :-)


A oto moja lampa... Została w Łucznicy ponieważ takie wielkie formy muszą się suszyć kilkanaście dni zanim będą mogły pomaszerować do pieca :-) Mam nadzieję, że odbiorę ja pod koniec kwietnia. Zamierzam też dorobić jej wiklinowy klosz. A co!!! W końcu też już potrafię.!


Kurs w Łucznicy był świetny, prowadząca Justyna Skowyrska jest jedyna w swoim rodzaju. Przesympatyczna dziewczyna z olbrzymią wiedzą, doświadczeniem oraz zapałem do pracy! Potrafiła nie tylko zapanować nad naszą ambitną :-) grupą, zmusić nas do ciężkiej pracy a przy tym rozbawić nas!

Powstały wiekopomne dzieła!!

A oto ptaszki zamieszkujące park w Łucznicy









poniedziałek, 11 marca 2013

Zima po raz szósty...

No, wiosennego posta ode mnie się nie doczekacie!! W nocy spadło prawie 30cm śniegu! Ile zim i wiosen można przeżyć podczas jednego roku? Zaczynam powątpiewać czy wiosna, a za nią upragnione lato nadejdzie. Zimno, sypie śnieg i do tego strasznie wieje...
Cóż tu w tak pochmurne, posępne dni robić żeby się nieco rozweselić?

Mam na to pytanie prostą odpowiedź :-) Trzeba sobie pieczone jabłuszka z cynamonem i goździkami przygotować mmmm... palce lizać! Słodkie i rozgrzewające :-)

Przygotowujemy duże jabłuszka - tyle ilu jest chętnych :-)
Łyżeczką wybieramy gniazda, ostrożnie żeby nie przebić skórki na dnie.
Wokół otworu nabijamy goździki, a do powstałego wnętrza wsypujemy cukier. Na sam koniec dosypujemy do otworka cynamonu. Teraz trzeba ułożyć jabłuszka na blaszce wyłożonej sreberkiem i marsz do rozgrzanego piekarnika, tak około 180 stopni. Na jak długo? Ano, tak długo, aż jabłuszka zaczną sie zapadać, a cukier będzie płynny.

No to smacznego :-)




środa, 6 marca 2013

Kurs wikliny - sprawozdanie z wyjazdu :-)

No to piszę już o tej wiklinie... Nie, nie to, że nie chcę lub, że nie było fajnie! Było świetnie! ... Tylko padnięta jestem...
A było to tak....
Kurs trwał od poniedziałku do piątku wieczoru. Nasza 4 dziewczyn z Kaszub wyruszyła w niedzielę wczesnym rankiem. Nie śmiać się teraz proszę! Nie, nie jechałyśmy cała dobę, a wyjazd poranny był w planie, ale jak to plany nie wyszedł... Otóż w niedzielę rano obudziłam się i stwierdziłam spory wzrost pokrywy śnieżnej... Tak średnio do 40cm!!! Do tego ciągle sypało. Pierwsza kobitka, Kaśka Bellingham zresztą : -) dotarła do mnie z godzinnym opóźnienie! Nie mam jej tego za złe, bo sypało makabrycznie. Tak, więc zamiast o 7: 00 wyruszyłyśmy o 8:30. Wyruszyłyśmy jednak nie do Warszawy a do Poznania. Właśnie, dlatego wyjechałyśmy w niedzielę, a nie w sobotę. Plan był niby prosty, a jednak dość zagmatwany... Otóż do Łucznicy, która jest pod Warszawą pojechałyśmy przez Poznań, po to żeby zahaczyć o wystawę ogrodniczą GARDENIĘ.

Do Poznania dojechałyśmy po południu. Wystawa  w tym roku zrobiła na nas średnie wrażenie za to na stoiskach z regionalnymi potrawami były same frykasy i tu wrażenie było znacznie lepsze...smaczniejsze :-) Wieczorkiem zwiedziłyśmy sobie stare miasto... Mmmm, jakie tam mają pierogi z pieca... Palce lizać! Ze szpinakiem, z soczewicą, i ruskie, i z mięsem i z różnymi serami...

W poniedziałek rano ruszyłyśmy z Poznania do Łucznicy. Akademia Łucznica oferuje wiele ciekawych kursów, a my wybrałyśmy wiklinę I stopnia :-)
Kurs w  rozpoczynał się obiadem o 14:00. Potem zapoznanie się z miejscem i pierwsze zajęcia z Adamem Bieńkowskim. W pierwszym dniu uczyłyśmy się podstaw.


Takie gładkie kosze wykonujemy z wierzby okorowanej. Można też robić różne formy ogrodowe z wierzby nieokorowanej oraz ze świeżej wikliny, jeżeli chcemy, żeby nasze dzieło pozostało przy życiu :-)

Na początku uczyłyśmy się jak zrobić koszykowe dno. Nie jest to wcale takie łatwe. Musiałyśmy nauczyć się obsługi kilku podstawowych narzędzie, bez, których nie da się zrobić praktycznie nic...


 Potem jak zrobić boczki okrągłego koszyka :-) Było stukanie i pukanie, i sporo śmiechu.

 
Po ukończeniu podstawowych koszyczków zabrałyśmy się za inne ciekawe wzory. Odeszłyśmy nieco od programu.. Każda z nas robiła inną formę. Powstały różnorodne kosze, stożki, płotki, kwiaty, jedna wiklinowa butelka, a mnie udało się upleść ważkę :-)



Naszą naukę rozdzielało śniadanie, obiad i kolacja. I powiem szczerze, że każda z nas nie mogła się doczekać posiłku. Okazało się, że praca przy wyplataniu wymaga sporo siły i dobrej kondycji. Czwartego dnia byłyśmy już bardzo zmęczone...A piątego ledwo się ruszałyśmy!

 Akademia mieści się w przepięknym dworku oraz kilku zabudowaniach gospodarczych, które otoczone są przepięknym parkiem. Park zyskuje tym bardziej, że wszędzie znajdują się dzieła sztuki, tworzone podczas kursów i plenerów. Kiedy przyjechaliśmy było mnóstwo śniegu, więc było widać tylko największe formy. Jednak z dnia na dzień śniegu ubywało i naszym oczom ukazywały się coraz to mniejsze rzeczy z gliny i z wikliny. Śmieszne, a czasem przerażające twarze wyłaniające się z pod krzewów, nadziane na sztachety płotu ozdobne sowy i kaczki, diabełek na studni oraz ceramiczne liście na drzewach.


 Akademia Łucznica jest wspaniałym miejscem! Nie tylko ze względu na same miejsce oraz fantastyczne kursy. Bo czym były by bez prowadzących je ludzi. Świetnej, przesympatycznej kadry zapaleńców z olbrzymią pasją! Serdecznie dziękujemy Adamowi, Michałowi oraz Justynie, która prowadzi warsztaty ceramiczne.
A za 2 tygodnie wybieram się właśnie na ceramikę :-)



wtorek, 5 marca 2013

No i zaczyna się nowy sezon ogrodowy i labiryntowy!! Ja oczywiście zaczynam żyć tym co dzieje się na zewnątrz. Pogoda wreszcie zaczyna przypominać wiosenną. Dzisiaj cały dzień świeci słońce!! Wreszcie!!

Ten sezon będzie wspaniały!! Mówię Wam. Do świata labiryntów 13-14 IV przyjeżdżają do nas wspaniali artyści z Cieszyna, Warszawy i być może Koszalina. Będą nam pomagać w tworzeniu labiryntu z wikliny!  Będą też tworzyć olbrzymie wiklinowe drzewo :-) Labirynt będzie ozdobiony mnóstwem wiklinowych ozdób. Mam nadzieję, że dziewczyny z kursu wiklinowego pomogą :-)

15 IV będziemy bić Rekord Guinnessa :-) Mamy już zgodę od jury konkursowego.
A potem to już Majówka, Dzień Dziecka, Dzień Ojca no i wakacje!!
A w wakacje rusza motylarnia i labirynt z kukurydzy i wiele, wiele innych atrakcji!!

A tymczasem.... :-)

Z radością informuję, że nasz zeszłoroczny Świat Labiryntów bierze udział w plebiscycie Polski Krajobraz 2012. Wszystkich, którym podoba się nasza inicjatywa również jako forma sztuki krajobrazu, prosimy o oddanie na nas głosu!

Wystarczy wejść na stronę Sztuka Krajobrazu w banerku Polski Krajobraz 2012 (po lewej stronie) kliknąć "Przestrzeń publiczna". Następnie na dole listy postawić kropkę przy Świat Labiryntów - Pracownia Sztuki Ogrodowej i zagłosować.

Głosowanie jest bezpłatne.

Liczę na Wasze Wsparcie :-)